cykle realizacyjne i inne prace


"SHE"
Media story
2008
 
Świat stał się gadatliwy i niemy zarazem,
 zaludniony i wypreparowany.
W tym świecie poszukuję kobiety,
W muzeach, na ulicach, na koncertach w centrach handlowych……
To, ją podglądam anonimową i rozpoznaną w makroskopowym zbliżeniu kamery.
W rzeczach, które być może zgubiła, w filmach z You Tube,
które być może oglądała, w słowach , które być może mówiła…
To Ona staje się dziełem sztuki, to Ona jest awatarem w Second Life
Być może znajdziemy ją w monitoringu……………………..
Szukajmy ją, bo świat za chwilę się rozpadnie…………………
A kiedy zniknie Ona ,
na ulice wyjdą zdziczałe koty, zawalą się mosty,
słońce zacznie mocniej świecić……………………………….
Kim jest ta  kobieta –ta Ona………………………………………..
 
 

"Sztuka wyboru"
od 2006

 

 
To praca oparta na dialogu dwóch różnych, aczkolwiek bliskich sobie rzeczywistości.
Sztuka trudnego wyboru bawi się filmową rzeczywistością – w obrazach, dubbingu,
wielojęzycznych tekstach.
W swojej naturze opiera się na zbiorze – katalogu – ludzkich namiętności i faktów wyjętych z filmowego życia.
Jest intrygująca i nasycona, bo taka jest natura kina.
Wszystko jest więc bardziej prawdziwe niż w rzeczywistości realnej.
Ta właśnie prywatna perspektywa pokazana jest w Sztuce łatwego wyboru.
Bo sztuka łatwego wyboru to zbiór prywatnych notatek z 5 lat posiadania kamery z zapisem mini DV.
W obu zbiorach mamy więc wspólne „tematy” jak np. Pocałunki, tańce, śpiewy, jedzenie, podróże, dzieci, zwierzęta itp. Są także wyseparowane epizody przypisane tylko do jednej rzeczywistości np. Seks, strzelanina  (Sztuka trudnego wyboru).
Sztuka trudnego wyboru na pozór wydaje się być bardziej nasycona i efektowna, ale jak w lustrze przegląda się jej siostra – Sztuka łatwego wyboru, być może bardziej intrygująca, bo na pewno prawdziwa.
Do nas należy wybór, w jakiej rzeczywistości odnajdujemy się pełniej.
Być może właśnie ich wymieszanie, a także możliwość przemieszczania się z jednej do drugiej (w obrazie i dźwięku) jest największą zaletą tej pracy.
 
 
"Coś",
2006
 
Coś ma naturę niepokojącą.
Rodzi się rzadko i znika szybko.
Coś jest ciekawe świata, w którym się zjawia, pochłania go – jest przez chwilę wszechogarniające.
Coś zrodziło się w moim ogrodzie w upalne lato w „gaju bambusowca”.
Coś ma naturę hybrydalną.
Łączy w sobie różne rzeczywistości.
Zostało zauważone, bo ustawiałam kamerę o różnych porach dnia, nasycenia światłem, w zupełnym spokoju i nerwowym niepokoju sprowokowanym wiatrem.
Coś w pewnym sensie wygenerowało się samo przy zastosowaniu paru różnych programów.
 
 
"Life is a story"
2002 - 2006
 
„na przykład o…” – bo to właśnie odpryski z rzeczywistości stały się dla mnie ważne.
Najpierw te jednoznaczne tropy wyjęte z życia:
kobieta, mężczyzna, dziecko, zwierzęta, przedmioty...
A ostatnio np. codzienne zwyczajne sytuacje, zobaczone, usłyszane, doświadczane...
Stąd „Sztuka chodzenia”, „Sztuka patrzenia”, „Sztuka słuchania”, a także „Sztuka dziwienia się” i „Sztuka przewidywania”.
Cóż, to tylko fragmenty sytuacji wziętych z rzeczywistości, ale jak pisał Jean Baudrillard: „Nie ma piękniejszego świata równoległego niż świat szczegółu i fragmentu”. Dyskusyjne pozostaje stwierdzenie, czy jest to świat piękny, czy po prostu do bólu zwyczajny.
 
 
"Względne cechy podobieństwa II"
"Namiętności i inne przypadki"
 2000 - 2002
 
 
 
"Śpiewające pokoje"
1996 -2000
 
Być może – zmęczona – rozkoszuję się ciszą lata.
I cisza przestaje być pustką Otaczają mnie dźwięki pozostawione przez bliskich – nieobecnych, wspomnienia z dzieciństwa i sprzed chwili.
Miauczenie kota, szczekanie psa i krzyki dziecka.
W sąsiednim ogrodzie ktoś trzepie dywan, w innym toczy się rozmowa, szemrze radio, kapie woda z kranu...
Najbliższy świat jest pełen żywych odgłosów.
Skrzypią krzesła i stół, dwa razy we dnie i w nocy stęka stara komoda, jęcząc włącza się lodówka i telefon przywołuje mnie z odległego pokoju.
Przestrzeń starego domu i ogrodu żyje i oplata mnie niewidzialną siatką, a każdy przedmiot, a nawet jego wspomnienie staje się potencjalnym źródłem dźwięku. Tak powstają Śpiewające pokoje.
 
 
"Płynąc"
1994-1997
 
Woda jest moim przeznaczeniem.
Kocham ten stan zawieszenia.
Unoszące się ciało, lewitujące pomiędzy światem żywych i martwych – szczelnie otulone przezroczystą, wszechogarniającą masą.
Wielka magiczna szyba, w której odbija się świat, najprawdziwszy. Gdzie chmurę można dotknąć i zmienić jej kształt, a jedno uderzenie małego palca może zawirować wszechświatem, gdzie twarz Narcyza pięknieje i kurczy się boleśnie. Kocham ocean, bezpiecznie oglądany z samolotu i silę fal przewracających mnie na indyjskim brzegu i wodospady Islandii i laguny Wenecji i brudny strumyk w Skokach, i deszczówkę w moim ogrodzie, i kroplę kapiącą z zepsutego kranu.
 
 
 
"Sny"
1990 - 1994
 
Sny – nasze drugie życie toczące się poza nami.
Nie wiadomo tak naprawdę, z jakich inspiracji powstają, skąd bierze się ich intensywność, powtarzalność, kolory i dźwięki.
Sny to także nasze opuszczone ciała, porzucone w pościelach i ogrodach w gorące lato i chłód zimy.
To rzeczywistość przemieszana z marzeniem sennym, czasem chwila na granicy wieczności.
 
 
"Względne cechy podobieństwa"
1979-1990
 
W cyklu Względne cechy podobieństwa (pary bliźniacze) punktem wyjścia jest przewrotność samej natury, proponującej „zdublowany obiekt”, pozornie idealne w warstwie wizualnej kopie...
To, co wydaje się być istotne, to fizyczne powiązanie owych „obiektów” z obrazem fotograficznym, ciągle obecna (mimo pozorów idealnego kopiowania) zmienność. Jest to próba zapisania specyficznie mimetycznej rzeczywistości poza samą rzeczywistością, a w końcowym efekcie doprowadzenie do konfrontacji z pierwotnymi obiektami. Tym samym byłaby to stała refleksja nad różnicami i podobieństwami, jak i śladami, w których sytuacja wyjściowa, a właściwie jej zanotowanie, powraca do przedmiotu poszerzone o nową wartość. Wraca tym samym do punktu wyjścia, który za sprawą procesu zmiany postępującego w czasie – jest już nową formą rzeczywistości.
 
 
prace wczesne    
wideo - performance's